czekamy na listy:)
małe zmiany a jednak cieszą:)
w ramach nowości mamy nową skrzynkę na listy. Bardzo mi się podoba, lubię nietuzinkowe rzeczy:) a co najważniejsze korespondencja nawet w deszczowe dni sucha
małe zmiany a jednak cieszą:)
w ramach nowości mamy nową skrzynkę na listy. Bardzo mi się podoba, lubię nietuzinkowe rzeczy:) a co najważniejsze korespondencja nawet w deszczowe dni sucha
Grudzień to taki fajny czas:) czas dekoracji, ozdób,... Uwielbiam takie rzeczy.
Tym razem zaczęłam od pokoi dzieciaków. Bałwankowy szał:)
wersja robocza
miejsce docelowe:)
walka trwa. Pogoda nie rozpieszcza, więc wszystko się przeciąga... może w sobotę będzie szczęśliwy finisz:) zostało już tylko "przykrycie" murka. I olejowanie:)
Wydaje się, że to ostatnia praca przed zimą. Dla mnie ważna, bo pęknięcie na elewacji kuje w oczy. Ten nasz front to trochę pechowy. Pierwsze pęknięcie pojawiło się tej samej zimy co powstała elewacja. okazało się, że Panowie nie zrobili dylatacji, były naprężenia, różnica temperatur i pęknięcie też się pojawiło. Było niewielkie więc udało się zrobić zaprawkę.
W zeszłym roku przy tych silnych mrozach pojawiło się inne pęknięcie w innym miejscu. Tym razem to przez płytki na froncie, a raczej przez cokół i standardowo brak dylatacji. Niestety nie dopilnowaliśmy tego. Pękniecie duże, przez całą szerokość ściany. Tynk zaczął się wykruszać.
Zrobienie zaprawki nie wchodzi w grę. Wpadliśmy na pomysł położenia na tej ścianie drewna, które będzie łączyło się z naszymi drewnianymi "donicami". Mąż dzisiaj zaczął walkę;)
ciąg dalszy nastapi:)
Jak w tytule, w końcu mój mąż zebrał się w sobie i wspólnymi siłami skończyliśmy drugą ścianę wzdłuż schodów. Wykończenie w wariancie ekonomicznym, czyli coś co już robiliśmy - wiemy, ze jest ładnie i tanio. Ściana wyklejona starymi gazetami a na nie przyklejone zdjęcia naszych dzieci. Efekt w realu naprawdę fajny.